Metodyka design thinking ma swoje korzenie jeszcze w latach 60-tych XX wieku i co ciekawe początkowo wiązała się przede wszystkim z architekturą i projektowaniem przemysłowym. Dziś wykorzystywana jest na bardzo wielu polach. Zyskała przede wszystkim ogromną popularność w kręgach biznesowych i marketingowych, czego efektem są liczne szkolenia i warsztaty. Czy warto jednak zainteresować się metodologią design thinking, pracując w branży deweloperskiej? Tak. Jest ku temu kilka dobrych powodów.
Design thinking to iteracyjna metoda rozwiązywania problemów, która koncentruje się na głębokim zrozumieniu potrzeb użytkowników, generowaniu kreatywnych pomysłów i testowaniu prototypów w celu tworzenia innowacyjnych rozwiązań.
Iteracyjny charakter procesu oznacza, że na podstawie wyników testów w każdej chwili można (a nawet trzeba) wrócić do wcześniejszych etapów, aby lepiej zrozumieć problem, wygenerować nowe pomysły lub stworzyć kolejne prototypy. Celem jest ciągłe doskonalenie i dostosowywanie rozwiązań, aby jak najlepiej odpowiadały na potrzeby użytkowników.
Proces design thinking składa się z pięciu głównych etapów. Są to kolejno: empatia, definiowanie problemu (diagnoza potrzeb), generowanie pomysłów, budowanie prototypów (prototypowanie) i wreszcie – testowanie.
Celem tego etapu jest zrozumienie potrzeb, pragnień i wyzwań użytkowników, aby lepiej zidentyfikować ich problemy i oczekiwania. Działania mogą obejmować przeprowadzanie wywiadów z użytkownikami, obserwację ich w naturalnym środowisku oraz tworzenie map empatii, które pomagają wizualizować ich doświadczenia i uczucia. Kluczowym elementem jest aktywne słuchanie i zadawanie pytań, które pozwalają na zgłębienie perspektywy użytkowników. Efektem końcowym powinno być głębokie zrozumienie użytkowników, które stanowi fundament dla dalszych etapów procesu design thinking.
Kolejny krok to precyzyjne zdefiniowanie problemu na podstawie wcześniej zebranych informacji. Działania obejmują analizę danych i identyfikację kluczowych wniosków. Następnie mogą być np. tworzone persony, które reprezentują różne grupy użytkowników i ich potrzeby. Istotnym elementem jest tu przekształcenie surowych danych w klarowny, skoncentrowany problem, który jest istotny dla użytkowników i, co równie ważne, możliwy do rozwiązania. Efektem końcowym powinien być jasno określony problem, który będzie stanowić punkt wyjścia dla generowania pomysłów w kolejnym etapie procesu.
Następnie przechodzimy do generowanie kreatywnych i innowacyjnych pomysłów na rozwiązanie zdefiniowanego problemu. Często na tym etapie więcej znaczy lepiej. Działania obejmują przeprowadzanie sesji burzy mózgów, w których zespół swobodnie dzieli się swoimi pomysłami, oraz korzystanie z różnych technik twórczych, takich jak mapy myśli czy metody takie jak SCAMPER, które stymulują myślenie poza schematami. Ważnym elementem tego etapu jest tworzenie atmosfery otwartości i akceptacji, gdzie każdy pomysł jest wartościowy i może prowadzić do kolejnych inspiracji. Efektem końcowym powinien być szeroki zestaw możliwych rozwiązań, które będą dalej oceniane i prototypowane w kolejnych etapach procesu.
Cel tego etapu to szybkie tworzenie wczesnych, uproszczonych wersji rozwiązań, które mogą być testowane i dalej udoskonalane. Działania obejmują budowanie modeli, makiet lub innych form prototypów, które pozwalają na wizualizację i wstępne sprawdzenie funkcjonalności pomysłów. Kluczowym elementem jest iteracyjność i elastyczność – prototypy są tworzone szybko i na bieżąco modyfikowane na podstawie zebranych informacji zwrotnych. Efektem końcowym jest zestaw prototypów, które mogą być testowane z użytkownikami w celu zebrania informacji zwrotnych i dalszego doskonalenia.
Następnie przechodzimy do etapu testowania czyli zbierania informacji zwrotnych od użytkowników na temat prototypów i ich funkcjonalności, aby dalej je udoskonalać. Podczas testów obserwuje się, jak użytkownicy reagują na prototypy i jak sobie z nimi radzą. Kluczowe jest zbieranie szczegółowych opinii i sugestii, które mogą być wykorzystane do dalszego doskonalenia rozwiązań. Efektem końcowym powinno być zebranie wystarczającej ilości informacji, by umożliwić iteracyjne udoskonalanie prototypów i dostosowanie ich do rzeczywistych potrzeb i oczekiwań użytkowników.
Design thinking to metoda twórczego rozwiązywania problemów, która może przynieść wiele korzyści w projektowaniu osiedli mieszkaniowych. Warto z niej skorzystać, jeśli zależy nam na tym, by zrozumieć, jakie są oczekiwania mieszkańców wobec przestrzeni zarówno mieszkalnej, jak wspólnej i czy też usługowej.
Poprzez badania terenowe, wywiady i obserwacje, projektanci mogą wczuć się w sytuację przyszłych mieszkańców, co prowadzi do bardziej ludzkiego i przyjaznego projektowania.
W design thinking stosuje się również techniki generowania pomysłów, które mogą prowadzić do innowacyjnych rozwiązań, np. nietypowych układów przestrzennych, nowych form przestrzeni wspólnej, czy też, tak bardzo dziś pożądanych ekologicznych rozwiązań.
W procesie design thinking tworzy się prototypy, które można testować już na bardzo wczesnym etapie. W przypadku osiedli mieszkaniowych mogą to być modele 3D, wizualizacje, a nawet prototypowe fragmenty budynków czy przestrzeni, co pozwala na praktyczne sprawdzenie koncepcji przed ich wdrożeniem. Może to przyczynić się do oszczędności czasu i pieniędzy.
Dzięki temu, że design thinking jest procesem iteracyjnym, projekty są ciągle udoskonalane na podstawie feedbacku. Pozwala to na wprowadzanie ulepszeń i dostosowywanie projektu do zmieniających się potrzeb i oczekiwań mieszkańców.
Design thinking to także holistyczne podejście, które pozwala na uwzględnienie różnych aspektów życia mieszkańców, takich jak funkcjonalność, estetyka, zrównoważony rozwój, integracja społeczna czy bezpieczeństwo.
Co także ważne ta metoda zachęca do współpracy i zaangażowania różnych interesariuszy – przyszłych mieszkańców, lokalne władze, deweloperów i architektów. Taka współpraca prowadzi do lepszego zrozumienia lokalnego kontekstu i tworzenia bardziej akceptowalnych i trafnych rozwiązań.
W Europie możemy odnaleźć wiele przykładów świetnie zaprojektowanych osiedli mieszkaniowych, które w empatyczny sposób odpowiadają na potrzeby swoich mieszkańców.
Jednym z nich jest Bo01 w Malmö w Szwecji, znane również jako “Miasto przyszłości”, które zyskało sławę dzięki swojemu nastawieniu na zrównoważony rozwój. Zaprojektowane przez urbanistę, Klasa Thama, Bo01 jest pierwszą na świecie dzielnicą, która deklaruje, że 100% jej energii pochodzi z odnawialnych źródeł.
Innymi inspirującymi przykładami mogą być Vauban w Freiburgu (Niemcy), dzielnica, która powstawała w decydującej mierze w oparciu o inicjatywy obywatelskie i zaangażowanie społeczne oraz BedZED w Londynie (UK) – osiedle zaprojektowane przez architekta Billa Dunstera. Doświadczenia przy rozwoju tego osiedla wpłynęły na praktykę zrównoważonego budownictwa: okazało się bowiem, że nie wystarczy ekologiczny projekt, jeśli mieszkańcy nie będą zainteresowani zmniejszeniem zużywania energii – równie ważny jest więc styl życia mieszkańców.